Dzieci w wieku przedszkolnym mają już spore doświadczenie w obcowaniu z wirtualnym światem. Wiadomo – prawie każdy rodzic czasem, by mieć chwilę dla siebie, sadza dziecko przed ekranem. Badania pokazują, że mózg dziecka dużo przesiadującego przed telewizorem czy wpatrzonego w ekran tabletu, telefonu i komputera rozwija się inaczej niż mózg dziecka bawiącego się w takim samym czasie zabawkami lub z innymi dziećmi. Gdy mały człowiek gra w gry, jego mózg rozwija właśnie tę część, która pozwala coraz lepiej radzić sobie w wirtualnej grze. Gdy gra dużo (np. kilka godzin dziennie), nie rozwija w tym czasie kompetencji społecznych, nie będzie więc umiało nawiązać i podtrzymać satysfakcjonujących relacji z innymi osobami. W najbardziej skrajnej sytuacji stanie się odludkiem. Dziecko w wieku przedszkolnym jest w fazie rozwoju, w której tworzą się kompetencje współdziałania i rywalizacji, a z nich człowiek korzysta w całym swoim życiu. Nigdy potem nie będzie tak chętny, by ćwiczyć te umiejętności. Tak to zostało urządzone przez ewolucję, że pewnych rzeczy możemy nauczyć się tylko w określonych okolicznościach. Nowe technologie wprowadzają zamęt do tego schematu uczenia się. Mózg małego dziecka nie jest przygotowany do tego, by połączyć widok z ekranu i dźwięk dobiegający z głośników ustawionych obok. Dziecko może się uczyć, gdy z tego samego miejsca, na które patrzy, dobiegają słowa. Dla dorosłego nie stanowi to już problemu. Jego połączenia mózgowe radzą sobie w tych warunkach, bo ma już wykształcone stałe łącza neuronalne. Dziecko nie rozumie, dlaczego przesuwając paluszkami po szybie, nie może powiększyć obrazu drzewa stojącego za oknem. Przez doświadczenia z ekranem dotykowym zaburza się jego spostrzeganie trójwymiarowej realnej rzeczywistości. Podczas kontaktu z ekranem mózg jest nieustannie pobudzany i pracuje na wysokich obrotach. Do czasu, gdy w organizmie zaczyna brakować pewnych substancji – neuroprzekaźników. Gdy więc obserwujemy, że dziecko staje się nerwowe, pobudzone, niespokojne, zirytowane i rozdrażnione, warto ograniczyć dostęp do urządzeń na rzecz kontaktu z rzeczywistością. Gdy pojawiały się kolejne udogodnienia cywilizacyjne, nikt nie przypuszczał, że mogą stać się one powodem problemów osobistych i społecznych. Niestety, wirtualny świat jest także źródłem przemocy i strachu, i może uzależnić. Jeśli dziecko wybucha złością i staje się agresywne po każdej próbie ograniczenia mu dostępu do komputera czy telewizora, sprawa wydaje się poważna. Sam zakaz korzystania z urządzeń może nie pomóc – trzeba się wybrać do specjalisty. Dlatego koniecznie trzeba przestrzegać podstawowych zasad korzystania przez dzieci z komputera, komórki czy tabletu:
- wszystkie urządzenia powinny znajdować się w miejscu, w którym przebywają domownicy, nie w pokoju malucha
- warto założyć filtr rodzicielski na laptop, choć nie zastąpi on czujności rodzica
- jeśli włączamy grę / bajkę po raz pierwszy, sprawdźmy najpierw, czy na pewno nadaje się ona dla dzieci
- wytłumaczmy dziecku, że jeśli zobaczy na ekranie cokolwiek, co je zaniepokoi, powinno natychmiast nam o tym powiedzieć
- nie myślmy, że dziecko jest za małe, aby sprawnie posługiwać się urządzeniami mobilnymi – dzieci zadziwiająco szybko się tego uczą.
Nie unikniemy styczności dziecka z wirtualnym światem. Warto jednak pamiętać o równowadze. Najlepsza jest sytuacja, w której przyjemność grania czy oglądania bajek jest skojarzona z innym rodzajem aktywności – najlepiej aktywnością ruchową, na świeżym powietrzu: Po bajeczce kolejna przyjemność – idziemy na plac zabaw albo najpierw gra na komputerze, a potem gra planszowa, Po obejrzeniu bajki przeczytamy książeczkę. Jeśli rodzic dopilnuje takiego następstwa zdarzeń, istnieje szansa, że dziecko samo będzie się go domagało w przyszłości.
- Konieczne jest kontrolowanie czasu przebywania dziecka przed ekranem – szczególnie zadbanie o zdrowe proporcje (przede wszystkim zabawa w realu, w wirtualnym świecie krótki pobyt)
- Treści oglądane przez malucha muszą być sprawdzane przez rodzica. Wiele programów edukacyjnych, gier dla dzieci i bajek tak naprawdę nimi nie jest i nie nadaje się dla dziecka.
- Dla prawidłowego rozwoju dzieci najistotniejszy jest kontakt z innymi ludźmi: dorosłymi, którzy tłumaczą świat, i z rówieśnikami.
Opracowała R. Morawska